Przede wszystkim sport

 

Historia naszego Podopiecznego Pawła Malickiego to gotowy materiał na film. Jego niesamowity zapał i pasja pokazują, że jeśli coś naprawdę kochasz, to zrobisz wszystko, aby po to sięgnąć. Treningi sportowe były jego największym marzeniem w dzieciństwie – dziś w armwrestlingu pokonuje zawodników nie tylko z niepełnosprawnościami, ale również zdrowych.

 

Trudne początki

Gdy Paweł się urodził, nic nie wskazywało na to, że ma mózgowe porażenie dziecięce. Diagnozę postawiono dopiero w okolicach jego pierwszych urodzin. Od tamtej pory wszystko się zmieniło. Musiał rozpocząć walkę o sprawność i samodzielność. Mimo że początki rehabilitacji nie były łatwe, to Paweł nigdy się nie poddawał. Od najmłodszych lat wykazywał się wytrwałością i nieugiętością, co pomogło mu odnaleźć się w sporcie.

Miłość do sportu

Zainteresowanie sportem przejawiał od dziecka – uwielbiał oglądać mecze, skoki narciarskie, a największą radość sprawiało mu wspólne, rodzinne kibicowanie. Jego miłość do sportu była tak wielka, że zaraził nią nawet mamę, która sama stała się pasjonatką wielu dyscyplin. Wiedzy na temat sportowców mógłby mu pozazdrościć niejeden dorosły. Sam jednak, ze względu na swoją niepełnosprawność, nie mógł trenować, mimo że bardzo tego pragnął. Na szczęście poznał wspaniałych kolegów, którzy nie pozwolili mu pomyśleć, że nie nadaje się do sportu. Praktycznie codziennie Paweł spędzał z nimi czas na boisku do piłki nożnej – grał jako bramkarz i świetnie się w tej roli sprawdzał! Sport miał też ogromny wpływ na podejście Pawła do rehabilitacji. Wiedział, że tylko dzięki niej może poprawić swoją sprawność, dlatego nigdy z niej nie rezygnował.

Przełomowy moment

Gdy Paweł poszedł do liceum, nastąpiły duże zmiany w jego życiu. Nowa szkoła znajdowała się 160 km od rodzinnego domu, dlatego chłopak zamieszkał u babci. To był skok na głęboką wodę. Paweł do tej pory mieszkał na wsi – teraz musiał nauczyć się samodzielnie podróżować po większym mieście. Jego rodzice początkowo mieli obawy, jednak nastolatek szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości. Było jednak coś, czego zaczęło mu brakować. Nowi koledzy, mimo że byli mili, niestety nie interesowali się sportem, tak jak on. Nie miał z kim dzielić swojej pasji. Rodzice postanowili to zmienić. Dowiedzieli się, że na terenie powiatu, w którym mieszkają, działa klub armwrestlingowy, czyli siłowania na rękę.

Strzał w dziesiątkę

Paweł spotkał się z trenerem – wtedy okazało się, że ma bardzo dużą siłę w rękach i predyspozycje, a jego niepełnosprawność wcale nie wyklucza go z tej dyscypliny. Niedługo potem rozpoczął treningi i szybko zakochał się w tym sporcie. Wiązało się to jednak z dużymi poświęceniami – trzy razy w tygodniu po szkole dojeżdżał pociągiem na oddalone o ponad 100 kilometrów zajęcia i wracał tego samego dnia, by móc przygotować się do porannych lekcji. Jego zapał poskutkował tym, że zaledwie po dwóch miesiącach ćwiczeń od razu wystartował w Mistrzostwach Polski dla zawodowców. Tam zdobył złoto w kategorii osób z niepełnosprawnością oraz srebro w kategorii dla pełnosprawnych zawodników, którzy mieli o wiele większe doświadczenie. Wysokie wyniki spowodowały, że zakwalifikował się do Mistrzostw Europy. Te zawody również zakończyły się sukcesem – Paweł stał się mistrzem i wicemistrzem. We wrześniu 2022 roku spełnił natomiast swoje kolejne marzenie. Pojechał na Mistrzostwa Świata we Francji, z których także wrócił z tytułami. Wywalczył aż trzy złote medale oraz jeden srebrny. To wspaniałe, budzące podziw osiągnięcie.

Plany na przyszłość

Życie Pawła kręci się wokół treningów i zawodów. Sport od zawsze był jego pasją, a teraz może się w nim w pełni realizować. To daje mu największą radość. Obecnie większość czasu spędza w podróży między domem rodzinnym, szkołą, treningami i zawodami w różnych częściach Polski oraz świata, jednak nie zniechęca go to do dalszego działania. W tym roku czekają go kolejne mistrzostwa: Polski w Cieszynie, Europy w Finlandii i świata w Malezji. To dla niego okazja nie tylko do rozwijania swoich umiejętności, ale także do podróżowania i odwiedzania różnych zakątków kuli ziemskiej. To wspaniałe doświadczenie, które zostanie z nim na długie lata.

Następny rok przyniesie kolejne zmiany – matura oraz wybór dalszej ścieżki rozwoju to dla wielu trudne decyzje, jednak Paweł doskonale wie, co chciałby robić. Jego największym marzeniem jest zostanie trenerem personalnym, a także praca na siłowni oraz doradztwo w zakresie dietetyki i treningu. Ma też oczywiście plan zapasowy ­­­– psychologia sportu lub dziennikarstwo sportowe to obszary, które również go interesują.

Mimo że Paweł ma jeszcze czas na podjęcie ostatecznej decyzji, to jedno jest pewne. Na pierwszym miejscu na pewno pozostanie jego największa pasja, czyli sport.