Mirosz Wojciech

Dla swojego ukochanego dziecka rodzic zrobi wszystko. Dlatego też piszemy ten list. Nasz maluszek potrzebuje pomocy, której sami nie jesteśmy mu w stanie zapewnić.

Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie… Wojtuś zawsze był dzieckiem pogodnym, grzecznie się bawił, nie sprawiał rodzicom żadnych problemów. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że choroba buduje wokół niego potężny mur. Z każdym dniem odgradzała go od świata, utrudniając z nim kontakt. Wojtuś nie dostrzegał rodziców, nie mówił, nie rozumiał, co rodzice mówią. Bawił się grzecznie układając samochodziki w szeregu lub biegał w koło. Gdy czegoś chciał, brał rodziców za rękę nawet nie patrząc, czy to mama, czy obcy człowiek. Nie dostrzegał żadnych niebezpieczeństw, dlatego nie można było choćby na chwilę pozostawić go samego. Niepokojące zachowania piętrzyły się, a obawy rodziców potwierdzili specjaliści. To autyzm.

Jednak rodzice nie poddają się, bo wiedzą, że w dzisiejszych czasach to nie wyrok. Dzięki intensywnej terapii, leczeniu i restrykcyjnej diecie, Wojtuś ma szansę normalnie funkcjonować. Dziecko jest pod opieką psychologa, pedagoga, logopedy, a także lekarzy z Centrum Zdrowia Dziecka. Pierwsze efekty terapii widać już po wprowadzeniu zaleceń do pracy w domu i kilkunastu godzinach zajęć. Wojtuś coraz więcej rozumie, okazał się bardzo bystrym dzieckiem, kontakt z nim zdecydowanie się poprawił, wykonuje już proste polecenia. Niestety, oszczędności rodziców bardzo szybko się wykruszyły. Tylko podstawowe wydatki związane z zajęciami terapeutycznymi Wojtusia wynoszą 3 tysiące złotych miesięcznie. Leczenie to kolejne tysiąc złotych, a specjalistyczna dieta bezmleczna, bezglutenowa i bezcukrowa 500 złotych miesięcznie. Są to koszty dla rodziców niemożliwe do samodzielnego pokrycia. Boją się o ich małego Aniołka. Największą przeszkodą w powrocie do zdrowia Wojtusia są pieniądze.

Zwracamy się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc dla Wojtusia. Każda choćby najmniejsza kwota jest dla niego bardzo ważna.