Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp.
Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Nr subkonta
34184
Województwo
mazowieckie
Data urodzenia
2018/03/19
padaczka lekoodporna
Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:
Odbiorca:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Alior Bank S.A., nr rachunku:
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
34184 Kowalczyk Witold darowizna na pomoc i ochronę zdrowia
Tylko dla wpłat - treść dla 1,5% podatku dostępna w sekcji "Przekaż 1,5% podatku".
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1,5%” podaj:
34184 Kowalczyk Witold
Dla szybszej weryfikacji i księgowania wpłat bardzo prosimy nie wpisywać zdrobnień ani słów odmienionych przez przypadki jak również słów: dla, na, leczenie, rehabilitacja, itp.
Prosimy o zaznaczenie w zeznaniu podatkowym pola „Wyrażam zgodę”.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT za rok 2023, z wypełnionymi danymi 1,5% dla Podopiecznego Kowalczyk Witold.
Przekaż 1,5% podatkuNasz synek Witek ma prawie 2 lata. Nie siedzi, nie raczkuje, nie chodzi, nie mówi. Bardzo potrzebuje rehabilitacji. To jego jedyna szansa. Jest wiotki i pomimo zajęć praktycznie każdego dnia, bardzo trudno jest wypracować kolejny postęp.
Urodził się w 40 tygodniu ciąży. I choć poród siłami natury trwał bardzo długo i był owinięty pępowiną, dostał 10 punktów w skali Apgar. Był „zdrowy”. Nasze życie zmieniło się w piekło, gdy w wieku 3 miesięcy zachorował na padaczkę – Zespół Westa, z najgorszymi, najbardziej wyniszczającymi mózg napadami. Pomimo natychmiastowej hospitalizacji przez prawie miesiąc codziennie miał po kilkadziesiąt napadów. Zapatrywał się i przestawał oddychać, a potem jego całe ciało się zginało. Leki, które mu podawano nie działały. Moje serce jako matki z każdym napadem było rozrywane na kawałki. Bałam się zasnąć i cały czas byłam w pogotowiu, by podać mu tlen, gdy przestawał oddychać.
Cudem udało nam się przenieść do Centrum Zdrowia Dziecka. Dopiero steryd zatrzymał napady. Nie była to jednak łatwa terapia. Z dziecka ciekawego świata, robiącego podpór na brzuszku i trzymającego główkę nie zostało nic. Nie kontrolował głowy, nie potrafił złapać żadnej zabawki. Leki przeciwpadaczkowe i steryd sprawiły, że zamknął się w swoim świecie.
Nie poddaliśmy się jednak i postawiliśmy na rehabilitację oraz kolejne badania, aby znaleźć przyczynę choroby. Niestety nadal nikt nie wie, dlaczego zachorował i co będzie dalej. Jest to bardzo, bardzo trudne.
Nie mamy już żadnych oszczędności, dlatego prosimy o wsparcie. Gdy byłam w ciąży marzyłam o tym, by został pilotem. Teraz marzę to tym, aby kiedyś stanął sam na nóżkach, przytulił się do mnie i powiedział „mama” .
Z góry dziękujemy za dobro, modlitwę i każde wsparcie, również finansowe.