Mierzejewski Szymon

Szymuś urodził się jako zdrowy chłopiec z 10 punktami. Przez pierwsze pięć miesięcy nie dawał o sobie w ogóle znać, nie płakał, nie potrzebował bliskości, zainteresowania. Przy każdym karmieniu się krztusił. Jak miał około 6 miesięcy jeszcze nie trzymał główki, nie ruszał lewą rączką ani nóżką. Udaliśmy się do fizjoterapeuty, który kazał natychmiast skontaktować się z dobrym neurologiem, dał kilka namiarów i pojechaliśmy do innego miasta na wizytę. Lekarz zrobił Usg i okazało się, że Szymek ma nieprawidłowości w prawej komorze mózgowej, skierował nas na oddział i tak się wszystko zaczęło. Po pierwszej wizycie w szpitalu badania wyszły nie po naszej myśli, więc po miesiącu wróciliśmy na rezonans i wtedy dostaliśmy diagnozę. Badanie EEG wskazywało na padaczkę. Długo nie czekaliśmy na pierwsze ataki: Szymuś zaczął się dziwnie zachowywać, strasznie płakał, krzyczał i strasznie wyginał się w lewą stronę, bardzo nienaturalnie, trafiliśmy do szpitala i okazało się, że to objawy padaczkowe. Pół roku temu Szymuś za każdym razem, gdy coś zjadł pojawiały się wymioty i trafiliśmy znowu do szpitala tym razem na oddział gastroenterologii. Przeszedł szereg badań w tym gastroskopię, która potwierdziła refluks, dostaliśmy kolejne leki.

Szymuś to uśmiechnięty chłopiec, który swoim uśmiechem zaraża wszystkich. I choć jego życie od początku nie wygląda tak jak jego starszych braci to jednak korzysta z każdego dnia. Na szczęście ma starszych braci, którzy bardzo go wspierają poprzez zabawę i swoją obecnością. Szymuś to dla nas wszystkich taki mały- wielki Skarb.

Synek od 6 miesiąca życia bardzo ciężko pracuje poprzez rehabilitację, a także terapie u neurologopedów, pedagogów oraz psychologów. Wiemy już że rehabilitacja i wizyty u neurologa będą nam towarzyszyły do końca życia. Niestety wiąże się to z dużymi kosztami, dlatego bardzo prosimy o wsparcie.

Za wszelką pomoc serdecznie dziękujemy.