O Marcie i jej pasjach

Marta Wolnik zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym oraz innymi schorzeniami. Mimo to na każdym kroku udowadnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych i zrobi wszystko, by spełnić swoje marzenia! Poznajcie jej historię!

Miłość na padoku

Wiele historii naszych Podopiecznych pokazuje, że terapia nie zawsze musi być uciążliwa. Owszem – często jest trudna i wymaga ogromnego wysiłku, ale potrafi przerodzić się w prawdziwą pasję i dawać dużo przyjemności. Marta rozpoczęła swoją przygodę z ujeżdżaniem właśnie od rehabilitacji. Miłość do koni narodziła się podczas hipoterapii. Od lat związana jest też ze Stajnią Bajka w Częstochowie – to tu stawiała pierwsze kroki w jeździectwie, uczyła się poprawnego dosiadu i trenuje czworoboki.

W 2019 roku, za namową trenerek Agnieszki i Patrycji, rodzina zakupiła jej Sama – konia rasy tinker – z którym obecnie startuje w zawodach w ujeżdżeniu i paraujeżdżeniu. Wspólnie osiągają sukcesy i zajmują czołowe miejsca w konkursach. Stali się prawdziwymi przyjaciółmi. Jazda konna to dla Marty bardzo ważny aspekt życia, daje jej spokój i wyciszenie – „Idąc do stajni i spędzając czas z końmi, czuję jak cały stres odpuszcza, to tu mogę być sobą, nikt  krzywo na mnie nie patrzy, że źle chodzę czy się potykam. Mój tinkerek rozumie wszystko, wie w jakim jestem nastroju, wie jak mnie pocieszyć – przytula się lub szturcha, aby znaleźć smaczki”.

Nie tylko sport!

Marta jest bardzo wysportowaną osobą. Aktywność fizyczna to jej prawdziwa pasja. Prócz jeździectwa trenowała także pływanie – od 2012 roku była zawodniczką klubu pływackiego, wyjeżdżała na zawody. Zdobyła wiele medali, w tym kilkukrotne wicemistrzostwo Polski w swojej klasie startowej oraz w klasie open. Jednak na pierwszym miejscu i tak pozostała jazda konna. Swój wolny czas spędza natomiast na lekturach – najbardziej lubi zagłębiać się w świat fantastyki stworzony przez Jaya Kristoffa. Często wybiera książki w języku angielskim, dzięki czemu szlifuje swoje umiejętności. Można powiedzieć, że języki to jej druga pasja. Zawsze lubiła się ich uczyć, a w tym roku rozpoczęła studia z filologii angielskiej. Na uniwersytecie uczy się również języka chińskiego ze względu na zamiłowanie do kultury azjatyckiej. Swoja przyszłość wiąże z byciem tłumaczką i hipoterapeutką, ale jednym z jej największych marzeń jest dostanie się do kadry narodowej w paraujeżdżeniu i reprezentowanie Polski na arenach międzynarodowych.

Szkoła życia

Marta to pozytywnie nastawiona do życia dziewczyna, która wiele przeszła. Od początku zmagała się z niechęcią rówieśników, dużo jednak zawdzięcza swojemu chłopakowi, którego poznała w gimnazjum. Wtedy też zafascynowała się wojskiem i zapragnęła spełnić swoje marzenie – dostać się do liceum mundurowego. Ze względu na testy sprawnościowe było to dla Marty bardzo trudne, jednak się nie poddała i znalazła szkołę, która ich nie wymagała. Dla dziewczyny była to niesamowita przygoda – prócz normalnej nauki miała codzienne musztry, uczęszczała na obozy wojskowe i strzelnicę.

Liceum mundurowe nauczyło ją, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Udało jej się zdać między innymi prawo jazdy oraz maturę – wyniki zapewniły jej miejsce na wymarzonym kierunku studiów. Marta cały czas jest gotowa na nowe wyzwania, co pokazuje na każdym kroku. Jest też niezwykle pracowita i umiejętnie łączy naukę z treningami i rehabilitacją. Bywało, że na basen uczęszczała pięć razy w tygodniu, a obecnie w stajni pojawia się praktycznie codziennie. Miała też szczęście trafić na wspaniałą terapeutkę Dorotę, która motywuje ją do ćwiczeń i intensywnej rehabilitacji, podobnie jak jej trenerki – Agnieszka, Patrycja i Sylwia – do jazdy konnej. Dzięki ich pomocy i wspólnej, ciężkiej pracy teraz bierze udział w zawodach i osiąga wspaniałe sukcesy w ujeżdżeniu oraz paraujeżdżeniu.

Marta Wolnik zachwyca nas swoją postawą i wytrwałością – wielu mogłoby się od niej uczyć. Mamy nadzieję, że dalej będzie szła przez życie z podniesioną głową i pokaże jeszcze nie raz, na co ją stać!