Trzy operacje do szczęścia

Szymon Tryksza ma prawie 13 lat. Urodził się z nieprawidłowo zbudowaną żuchwą i ankylozą, czyli brakiem ruchowości w stawach skroniowo-żuchwowych. Przez to nie może normalnie jeść, oddychać i mówić. Jego największym marzeniem jest to, by wyglądać i funkcjonować jak rówieśnicy. Szansą na to są trzy specjalistyczne operacje.

Ich wykonania podjęliby się lekarze z USA, ale ich koszt – ponad 3 mln zł – znacznie przewyższa możliwości finansowe rodziców.

Szymek urodził się w 2000 roku z zespołem wad wrodzonych. Już w drugim miesiącu życia lekarze zoperowali mu serce. Na tym zabiegu walka o zdrowie i rozwój Szymona się nie skończyła. Chłopiec przyszedł na świat także z nieprawidłowo zbudowaną żuchwą i tzw. brakiem ruchowości w stawach skroniowo-żuchwowych, dlatego potrzebne było dalsze leczenie. Przez swoją chorobę Szymek do tej pory nie może normalnie oddychać, jeść i mówić. Cierpi też na niedosłuch i nocne bezdechy. Mimo choroby jest pogodnym i otwartym chłopcem. Uczy się w klasie szóstej w Niepublicznej Szkole Podstawowej „Razem” w Chełmie. Z nauką radzi sobie całkiem dobrze. Z racji na niedosłuch mógłby mieć okrojony program nauczania, ale jego nauczyciele stwierdzili, że uczniowi z takim potencjałem nie należy ograniczać możliwość zdobywania wiedzy.

Szymon marzy o tym, by wyglądać tak, jak jego rówieśnicy. Ma jeszcze inne pragnienia. Interesuje się komputerami i w przyszłości, kiedy skończy liceum i studia, chciałby pojechać do Hollywood, by tam realizować odcinki kreskówki pod tytułem „Szymon 10” wzorowanej na bajce z kanału Cartoon Network.

Choć Szymek przeszedł już kilka operacji w Polsce, nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Chłopiec nie może normalnie jeść, oddychać i mówić. Szansą na normalne życie dla niego jest leczenie w Stanach Zjednoczonych. Scott Bartlett, specjalista z Children Hospital of Philadelphia, chce podjąć się operacji, której celem będzie przywrócenie chłopcu ruchomości stawów skroniowo-żuchwowych i wydłużenie kości żuchwy. Leczenie w USA obejmowałoby trzy operacje. To bardzo skomplikowane zabiegi, ale niezbędne, by Szymon mógł normalnie żyć. Niestety, ich kosz jest olbrzymi. Na leczenie potrzeba ponad miliona dolarów, czyli ponad 3 mln zł. Rodziny chłopca nie stać na samodzielne sfinansowanie leczenia, dlatego apelują o wsparcie do wszystkich ludzi dobrej woli. – Próbujemy wszelkimi dostępnymi sposobami pozyskać pieniądze na operację Szymona. W kraju dalsze leczenie nie jest możliwe. Jedynie zespół wielu lekarzy specjalistów z ogromnym doświadczeniem oraz szpital wyposażony w odpowiedni sprzęt medyczny są szansą dla naszego dziecka – mówi Anna Tryksza, mama Szymona.

– Dzięki tej operacji mógłbym żyć jak moi rówieśnicy. Uśmiechać się od ucha do ucha, mówić tak, by wszyscy mnie rozumieli. A mama nie będzie się martwić, że w nocy przestanę oddychać – mówi Szymon. – Będę wdzięczny za każdą złotówkę wpłaconą na moje konto.